W czwartek 21 grudnia w przedświątecznym tygodniu, kiedy nasze myśli krążą już wokół tajemnicy Bożego Narodzenia i wigilijnej wieczerzy, przeżyliśmy w naszej szkole dwa podniosłe i wzruszające wydarzenia, na które zaproszeni byli m.in. emerytowane dyrektorki szkoły: pani Małgorzata Denys i pani Elżbieta Deperas, emerytowani nauczyciele, a wśród nich pani Kamila Szelest, a także rodzice naszych uczniów.
Pierwszym wydarzeniem były nasze szkolne jasełka, jak zwykle pieczołowicie przygotowane, jak zwykle oczekiwane z nutą niecierpliwości, jak zwykle owiane tajemnicą. Tym razem bożonarodzeniowa inscenizacja przeniosła nas w czasy św. Franciszka do Greccio, do 1223 roku, kiedy to pierwszy raz wystawiono jasełka, a więc historię narodzenia Syna Bożego. Wszystko było jak wtedy u św. Franciszka. Była więc betlejemska stajenka, Maryja i Św. Józef, Dzieciątko Jezus i pasterze, Trzej Mędrcy z darami, a wszystko to okraszone śpiewem. W biblijne postacie wcielili się uczniowie klas I-IV, a nad przygotowaniem całości czuwała pani Honorata Góralczyk oraz panie wychowawczynie tych klas.
Drugim, równie wzruszającym wydarzeniem, było pożegnanie odchodzącego na emeryturę nauczyciela naszej szkoły, pana Tadeusza Szelesta, który w tych murach przepracował 36 lat, ucząc chemii, biologii i wychowania fizycznego, a później także przyrody i historii. Był nauczycielem i wychowawcą wielu absolwentów naszej szkoły, których obdarowywał nie tylko ogromną fachową wiedzą, ale przede wszystkim zainteresowaniem i pomocą, dobrym słowem i życzliwością, poświęcając im wiele swojego czasu, zachęcając też do sportowej rywalizacji i aktywnego wypoczynku.
W takiej chwili wielu z nas w sposób szczególny zdało sobie sprawę, ile czasu już upłynęło, ile chwil przyszło nam wspólnie przeżyć, ile problemów rozwiązać, ile ludzi spotkać, ile dzieci wykształcić, dając im siebie, czyli swoją wiedzę i najlepszą troskę, ile, ile i ile…
Był wzruszający moment podziękowań od dyrekcji i pracowników szkoły, od Rady Rodziców, od Samorządu Szkolnego oraz od pojedynczych uczniów, a także: „Sto lat” odśpiewane gremialnie.
Trudno słowami wyrazić myśli i przeżycia, które cisną się na usta, które kłębią się w głowie, które czujemy w sercu. Niech wystarczy więc proste słowo: „dziękujemy” wypowiedziane w tych uroczystych chwilach grudniowego Święta.
Janusz Żuk