I wreszcie nadszedł ten dzień. 12 czerwca, bardzo wcześnie, bo o godzinie 5:30, uczniowie klasy VI wraz z rodzicami i wychowawcą wyruszyli na kolejną wycieczkę rodzinną. Tym razem celem naszej podróży były Góry Stołowe, a dokładniej Szczeliniec Wielki i Błędne Skały.
Pierwszym punktem naszego programu było zwiedzanie Szczelińca, najwyższego szczytu Gór Stołowych (919 m n.p.m.), na który wiedzie 680 kamiennych schodów ułożonych w 1814 przez Franza Pabla, sołtysa pobliskiego Karłowa i pierwszego przewodnika po Górach Stołowych.
Pokonując kolejne stopnie, słuchaliśmy legendy o władcy gór Liczyrzepie, pięknej Emilce i Murzynku, o których opowiadał nam pan przewodnik. Podczas wędrówki po szczycie Szczelińca podziwialiśmy nie tylko piękną panoramę ziemi polskiej i czeskiej, widzianą ze szczytu góry, ale również Emilkę i jej serce, a także Murzynka rozerwanego na kawałki przez zazdrosnego Liczyrzepę, oraz słonia i wielbłąda, które przybyły wraz z Murzynkiem, a wszystko to zamienione w skalne kamienie. Byliśmy też w piekle, w czyśćcu i w niebie.
Po przejściu na szczycie góry półtorakilometrowej trasy pełnej podejść i zejść, zaczęliśmy powoli schodzić w dół, aby tam u jej stóp zakupić pamiątki, pożywić się i ruszyć w dalszą drogę.
Teraz czekał nas wjazd na Błędne Skały, czyli labirynt szczelin i zaułków, niekiedy niezwykle wąskich, oddzielających bloki skalne kilkunastometrowej wysokości. Wiele skał ma własne nazwy np.: "Skalne Siodło", "Kurza Stopka", "Labirynt", "Tunel", "Wielka Sala". Pokonanie tego labiryntu, w którym czasami przychodziło nam przeciskać się „niemal na czworakach”, zajęło około godziny i sprawiło wszystkim wielką frajdę.
Nie był to jednak koniec wycieczki. Czekał nasz jeszcze krótki spacer po pięknym Parku Zdrojowym w Polanicy, w którym mieliśmy czas wolny, a na koniec późny obiad w MacDonaldzie w Kłodzku.
O dwudziestej pełni wrażeń wróciliśmy do Czarnoborska.
Janusz Żuk