Pierwsze promyki wiosennego słońca przebijały się przez chmury, gdy grupa sześciolatków, pod opieką pań: W. Maczan – Tatarczuk, P. Tyrcz, A. Srebniak i M. Jaskulskiej, wyruszała na długo wyczekiwaną wycieczkę i spotkanie z uroczymi alpakami. Po dotarciu do miejsca docelowego i serdecznym powitaniu, nasza przygoda rozpoczęła się od niezwykle intersującej lekcji z ogromem ciekawostek na temat najważniejszych mieszkańców rancza w Tarchalinie. Następnie przedszkolaki przystąpiły do działania (biorąc w obrót kilogramy marchewek i suchy chleb) - na co z niecierpliwością oczekiwały – karmiły alpaki, osiołki, kózki, owce i barany. Po bliższym poznaniu alpak i przekonaniu się o ich łagodnym usposobieniu, dzieci z nie lada entuzjazmem głaskały, przytulały, a nawet dawały swoim nowym przyjaciołom z rodziny wielbłądowatych marchewkowe buziaki. Kolejno przyszedł czas na spacery z alpakami i pokonywanie wraz z nimi przeszkód i słabości, własnych i tych zwierzęcych.
Spotkanie człowieka z alpaką to korzyść dla obu stron, o czym przekonaliśmy się wszyscy i każdy z nas z osobna. Następny punkt programu i kolejne pozytywne emocje, to poszukiwanie wielkanocnego zajączka i niespodzianki, które pozostawił dzieciom w gospodarstwie. Nasze przedszkolaki oczywiście nie traciły energii i międzyczasie korzystały z możliwości zabawy na świeżym powietrzu, a posilone kiełbaskami przystąpiły do wielkanocnych warsztatów. Efektem ich pracy było powstanie urokliwych zajączków, które przyjechały z nami do Czarnoborska. Naszą wyprawę, z pewnością, uznajemy za udaną, a dowodem na to były zmęczone, lecz uśmiechnięte od ucha do ucha buzie dzieci i wrażenia, z jakimi wróciły i dzieliły się z innymi.
Marzena Jaskulska